Chore pieniądze: oto, jak brzmią słuchawki za 650 dolarów

image

13 marca wprowadzono na rynek bezprzewodowe słuchawki Montblanc MB01. Jednakże, z Sony, Samsung i Apple w branży słuchawek, Montblanc stoi w obliczu silnej konkurencji. Firma znana jest głównie ze swoich słynnych i drogich długopisów, ale chciałem się dowiedzieć, czy producent jest również gotowy na rynek audio.

Montblanc MB01 data wydania i cena

Słuchawki mają konstrukcję ultra-premium. Bardzo schludny wygląd, solidne materiały i ładna stylizacja. Jednak specyfikacje techniczne Montblanc MB01 są trudne do uzasadnienia skandalicznie wysoką ceną 595 euro (około 650 dolarów). To właśnie takie pozycjonowanie cenowe, moim zdaniem, rzuca złe światło na faktycznie dobre części słuchawek.

W sumie słuchawki nie są złe. Dźwięk jest precyzyjny, sygnatura dźwiękowa jest tak ciepła, jak mi się podoba, a aktywna redukcja szumów działa. Ale za około sześćset i pięćdziesiąt dolców, MB01 Montblanc robi techniczne ustępstwa, które uważam za nie do przyjęcia za tę cenę. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że nie są one lepsze niż słuchawki Bose Noise Cancelling Headphones 700, popularne Sony WH-1000XM3 czy Sennheiser Momentum 3, które są dostępne za połowę pieniędzy.

Luksusowy design w ramach dodanego blinga

Na pierwszy rzut oka, biała wersja słuchawek przypominała mi koncepcję, której oczekiwałem od byłego projektanta Jony'ego Ive. Białe słuchawki Montblanc MB01 są bardzo zbliżone do tego, co mogłem sobie wyobrazić w przypadku pierwszych dousznych słuchawek Apple.

Wersja czarno-srebrna również dobrze prezentuje się w klasyczny sposób, nie rozpraszając przy tym zbytnio materiałów. Dlaczego to mówię? Cóż, ponieważ pomimo swojego szlachetnego wyglądu, nadal są one wykonane z aluminium i plastiku.

Do mojego testu dostarczono próbkę w wersji brązowo-złotej. Wzór, który jest znany z wielu szlachetnych wyrobów skórzanych. Ale tutaj producent jest w całkowitej sprzeczności z eleganckim i stylowym podejściem dwóch pierwszych wariantów kolorystycznych Montblanc MB01.

Konstrukcja słuchawek Montblanc jest kwestią gustu.

Trochę przesadzam, to prawda - ale kombinacja kolorów była o wiele za bardzo "bling-bling" dla mojego gustu. Przypomina mi to niesamowicie krzykliwy wygląd niektórych słuchawek Skullcandy, które być może kiedyś były super modne, ale teraz są zdecydowanie zbyt krzykliwe.

Zadziwiające jest to, jak szybko wybór kolorów może zrujnować projekt, który w przeciwnym razie jest naprawdę piękny i czysty. Słuchawki nie są obdarzone odpowiednim twardym futerałem do przechowywania albo. Zamiast tego, dostajesz banalną torbę z materiału, która w żaden sposób nie odpowiada cenie.

Ale oprócz problemów z kolorem, wyściółka i pałąk na głowę są wykonane z prawdziwej skóry. Nie jest ona wegańska, ale wygodna - nawet jeśli wkładki i wkładki uszne trochę za mocno dociskają moją głowę i uszy.

Pozostałe słuchawki są wykonane z matowego silikonu i właśnie o tym musimy w tym momencie pilnie porozmawiać. Czuję się jakbym żuł gumę - przynajmniej wydaje mi się ona tak samo lepka i łapie dużo kurzu. W ten sposób szybko zmienia się ona w odkurzacz z piór, a usunięcie całego kłaczków z MB01 Montblanc było dla mnie bardzo trudne.

Plastikowe zawiasy są dość elastyczne, a łukowate zawiasy uszne mają błyszczącą metaliczną powłokę, która sprawia, że wyróżniają się one od reszty ramy. W tym miejscu producent umieścił również białą gwiazdę reprezentującą sześć lodowców Mont Blanc. Konstrukcja jest wystarczająca, aby nadać słuchawkom prawdziwy znak jakości i tożsamości.

Montblanc MB01 w kolorze białym i czarnym to biżuteria o prawdziwie szlachetnym wzornictwie, ale o poważnym wyglądzie. Osobiście jednak nie myślę zbytnio o doborze kolorów brązu i złota.

Ergonomiczne klawisze, ale nie ma aplikacji towarzyszącej

Ku mojemu wielkiemu zadowoleniu, wszystkie przyciski sterujące znajdują się na prawej słuchawce. Z przodu znajdują się przyciski Asystenta Google, aktywnej redukcji szumów, regulacji głośności oraz przycisku włączania/wyłączania.

Z drugiej strony, przycisk odtwarzania/pauzy znajdujący się na zewnątrz słuchawek jest nieco dziwny. Można go poczuć, ale nie ma żadnego punktu nacisku. Ponadto, słuchawki są wyposażone w czujniki, które automatycznie zatrzymują dźwięk po ich zdjęciu.

Elementy sterujące są zatem dość ergonomiczne. Jednak w czasie naszego testu brakowało aplikacji do personalizacji EQ. W przeciwieństwie do zapowiedzi Montblanc w komunikacie prasowym, aplikacja jest nadal w fazie rozwoju i prawdopodobnie nie pojawi się aż do kwietnia.

Tak więc w międzyczasie będziemy musieli poradzić sobie bez korektorów, dostosowywania ustawień ANC i ewentualnych aktualizacji firmware'u.

Trudno jest usłyszeć twoje 650 dolarów.

Aby było jasne, Montblanc MB01 oferuje bardzo dobrą reprodukcję dźwięku. W słuchawkach zastosowano układ QCC5124 firmy Qualcomm, który umożliwia bezprzewodowe połączenie przez Bluetooth 5.0. Ponadto, słuchawki są kompatybilne z kodekami SBC, AAC i - jak można się spodziewać po Qualcomm - z kodekami aptX. Słuchawki Montblanc MB01 nie wyróżniają się jednak spośród innych wysokiej klasy bezprzewodowych zestawów słuchawkowych, takich jak te firmy Bose, Sony czy Sennheiser. A konkurencja kosztowała tylko połowę ceny. Jest to problem, do którego muszę wracać.

Sygnatura dźwiękowa pochodzi od Alexa Rossona, znanego inżyniera dźwięku, który stworzył własną markę sprzętu hi-fi: RAD-0. Przyznaję, że nie znałem go wcześniej, ale wydaje się, że audiofile wśród nas wyrwali mu z ręki słuchawki hi-fi warte 3 tysiące euro. Tak czy inaczej, mimo wygórowanej ceny, słuchawki Montblanc MB01 nie są słuchawkami hi-fi. Są one raczej przeznaczone do słuchania utworów na Spotify, ale nie muzyki w formacie FLAC. Żeby to sprawdzić i tak pożyczyłem znajomemu abonament na Tidal.

Wynik nie jest przytłaczający, ale wciąż bardzo dobry. Scena dźwiękowa jest generalnie dobrze odwzorowana, a słuchawki mogą z łatwością zejść na niskie częstotliwości. Ich czas reakcji waha się od 10 do 20 000 Hz - należy pamiętać, że ludzkie ucho może naprawdę słyszeć tylko częstotliwości pomiędzy 20 a 20 000 Hz.

Bas jest obecny, czysty i dynamiczny. Brzmi pełny, nie jest zbyt natarczywy i nie zagłusza reszty muzyki. Mimo to jest na tyle mocny, że sprawia, że 'groove' - tak jak powinien być. Dźwiękowa sygnatura jest w sumie ciepła. I mówiąc bardziej konkretnie, mniej przesadzone: głosy najlepiej oddają się w słuchawkach.

Tutaj głosy są bardzo wyraźne i precyzyjne, instrumenty są łatwe do usłyszenia i nie mieszają się ze sobą w dźwięku. Ponadto, wysokie częstotliwości są odtwarzane nieco bardziej wytłumione. Montblanc MB01 daje bardzo czysty i wysokiej jakości dźwięk.

Kolejnym pozytywnym aspektem jest to, że mikrofony są dość mocne. W porównaniu z Bose 700, który obiecuje aktywną redukcję szumów dla naszych głosów (która w ogóle nie działała), głosy z Montblanc MB01 są zaskakująco czyste. Naprawdę wszyscy, z którymi rozmawiałem online w ciągu ostatnich dwóch tygodni powiedzieli, że mogą mnie zrozumieć "lepiej niż wcześniej" (z moimi słuchawkami Sony WF 1000XM3).

Skuteczna redukcja szumów, która zmęczy i tak już słabą baterię

Zgodnie z nowym standardem dla wysokiej klasy słuchawek bezprzewodowych, Montblanc MB01 posiada również aktywną redukcję szumów (ANC). Nie ma jednak możliwości regulacji natężenia, co wynika z faktu, że Montblanc nie oferuje obecnie żadnych aplikacji dla swoich słuchawek. Ale izolacja jest bardzo dobra. Oprogramowanie udaje się zredukować brzęczenie i inne szumy - takie jak kroki czy szumy z klawiatury.

Zanim nasza redakcja zdecydowała się na pracę w domu, miałem możliwość przetestowania słuchawek w metrze. Tutaj aktywna redukcja szumów była skuteczna. Poza izolacją szumów można włączyć tryb, który je wzmacnia, tak aby na przykład ruch uliczny był lepiej słyszalny.